I jak tu Cię polubić ? Ziaja krem bionawilżający do cery tłustej i mieszanej
Zawsze wychodzę z założenia, że pisząc recenzję danego produktu to najpierw powinnam go używać przez dłuższy czas, aby móc się obiektywnie wypowiedzieć na jego temat. Dzisiaj będzie inaczej. Poniższy krem użyłam zaledwie kilka razy. Pewnie spytacie się dlaczego robię robię recenzję produktu, którego nie używałam ? Odpowiedź na to pytanie znajdziecie poniżej.
Zacznijmy od plusów. Krem ten, jak wszystkie produkty ziaji, jest bardzo tani. Konsystencję ma delikatną, aksamitną i bardzo łatwo rozprowadza się na twarzy, a skóra po nim jest bardzo gładka oraz miła w dotyku. Krem szybko się wchłania i dzięki swojej delikatnej konsystencji sprawdza się fajnie pod makijaż (gdyby nie jeden nieprzyjemny fakt). Zapach jest delikatny i przyjemny.
Według producenta krem ma intensywnie nawilżać, regulować aktywność gruczołów łojowych, zmniejszać nadmierne złuszczanie naskórka oraz skutecznie łagodzić podrażnienia i doskonale sprawdzać się pod makijaż.
Mogę jedynie stwierdzić, że fajnie sprawdzałby się pod makijaż. Niestety o jego działaniu nie mogę nic powiedzieć. Nie mogę stwierdzić stwierdzić na ile zapewnienia producenta są prawdziwe, ponieważ jak mówiłam go zaledwie kilka razy. A dlaczego ? Dlatego, że krem ten strasznie mnie zapycha. Gdy nakładałam go na wieczór to rano wstawałam z kilkoma podskórnymi, bolącymi krostami. Potem przez kilka dni musiałam doprowadzać twarz do normalnego stanu. Gdy nakładałam go rano pod makijaż i wieczorem zmywałam makijaż było dokładnie to samo. Do tego po jego użyciu zwiększała mi się znacznie ilość zaskórników. A to wszystko działo się po kilku godzinach od nałożenia. Nie mogłam go użyć więcej niż jeden dzień tak bardzo mnie zapychał. Dawałam mu już nie jedną szansę, ale zawsze kończyło się tak samo.
Aby znaleźć przyczynę jego zapychanie wystarczy spojrzeć na jego skład.
Niestety przy jego zakupie nie spojrzałam na skład, zorientowałam się dopiero w domu, ale stwierdziłam, ze może nie zrobi mi krzywdy. Myliłam się. Na trzecim miejscu w składzie ma parafinę, która może działać zapychająco. Patrząc dalej możemy znaleźć jeszcze substancje takie jak: Caprylic/Capric Triglyceride czy Isopropyl Myrisat, które podobnie jak parafina są substancjami komedogennymi. Nic więc dziwnego, że krem ten mnie zapycha.
Zastanawia mnie tylko jedno. Dlaczego krem, który zawiera tyle substancji komedogennych jest dedykowany dla cer tłustych i mieszanych ? Kto opracowywał skład tego kremu i wymyślił sobie, że będzie idealny dla tłustej cery, która jest podatna na zapychanie, jest tłusta, wytwarza dużo sebum i ma już wystarczająco dużo problemów z zaskórnikami i innymi niespodziankami na twarzy ?
Dla mnie ten krem to porażka. Oddam go mojej mamie albo zużyję do stóp bo na twarz już na pewno go nie nałożę, więcej szans mu nie dam.
będę się tego kremu wystrzegać :P
OdpowiedzUsuńja go nie mialam i nie chce:D
OdpowiedzUsuńU mnie też na starcie odpada skoro zawiera parafinę :/
OdpowiedzUsuńbędę go omijać szerokim łukiem, jak zapycha :/
OdpowiedzUsuńA miałam go kupić, bo na wizażu tyle dobrych opinii. Cieszę się, że zrezygnowałam.
OdpowiedzUsuńJa go mam i sprawdza się idealnie ;D
OdpowiedzUsuńteż mnie zapycha!
OdpowiedzUsuńU mnie odpada już na starcie przez parafinę w składzie...nawet nie chcę myśleć jak wyglądałaby moja twarz po jego użyciu...
OdpowiedzUsuńUżywam ten krem od kilku dni - na razie nie zrobił mi krzywdy.
OdpowiedzUsuńdobrze, że nie zauważyłam go w drogerii bo mogłabym się skusić.. a tak oszczędzę sobie rozczarowania :)
OdpowiedzUsuńNie ma się co męczyć skoro ma tak podstępne działanie. Lubię kosmetyki Ziaji, ale po tym poście już wiem przed czym uciekać ;)
OdpowiedzUsuńNie miałam i raczej mnie nie kusi. Wiele osób chwali sobie matujący krem 25+ :-)
OdpowiedzUsuńSzkoda, że okazał się takim bublem :( Mi ciężko znaleźć krem, który by mnie nie zapychał :(
OdpowiedzUsuńJa go mam i u mnie sprawdza się dobrze, nie zapycha :)
OdpowiedzUsuńMnie ostatnio tak zapchał krem Make me bio że do tej pory nie mogę buzi doprowadzić do porządku :/ oj zastanowię się 3 razy zanim coś nowego na twarz nałożę.
OdpowiedzUsuń