Na początku po raz kolejny przepraszam za ostatnie zaniedbywanie bloga, ale jakoś nie mogę się ogarnąć ostatnio i zabrać z bloga. I po raz kolejny obiecuję poprawę i systematyczne pisanie. Mam nadzieję, że tym razem mi się to uda :)
Dzisiaj przygotowałam dla Was recenzję zbiorczą moich ulubionych masek/odżywek do włosów i mam nadzieję, że temat Was zaciekawi i podzielicie się ze mną swoimi spostrzeżeniami na temat tych produktów lub innych, które są Waszymi ulubionymi.
Miejsce 1 w rankingu moich ulubionych masek zajmuje Biovax Keratyna + Jedwab firmy L'biotica
O maskach Biovaxu słyszałam naprawdę dużo pozytywnych opinii i dlatego sama postanowiłam się skusić na jakąś maskę z ich kolekcji. Mój wybór padł na maskę keratyna+jedwab, ponieważ moje włosy bardzo lubią się zarówno z keratyną jak i jedwabiem, dlatego często sięgam po tego typu produkty. Skoro ten produkt widnieje na pierwszym miejscu mojej listy to oczywiste jest, że się na niej nie zawiodłam, a wręcz ją pokochała.
Maska zamknięta jest w plastikowym opakowaniu zamkniętym na zatrzask, a jego pojemność wynosi 250 ml. Cena tej maski waha się w granicach 14-20 zł- wszystko zależy od promocji. A w opakowani znajduje się jeszcze próbka serum a+e oraz czepek. Jak dla mnie opakowanie bardzo wygodne i oceniam je na plus. Ma bardzo przyjemny zapach, który przypadł mi do gustu, a na moich włosach utrzymuje się jeszcze jakiś czas po spłukaniu i wysuszeniu włosów (jeżeli już niczego innego nie nakładam na włosy). Konsystencja bardzo gęsta, delikatna przypominająca taki mus czy masło, a żeby poczuć efekt wystarczy niewielka ilość maski, dlatego stwierdzam, że pomimo małej pojemność jest to produkt wydajny. W tym momencie pozostało mi jeszcze pół opakowania, a używam jej dosyć często.
Działanie: Ja nakładam ją po umyciu na more włosy, ale jedynie na długości, omijając skalp. Na to zakładam czepek, owijam ręcznikiem i tak chodzę ok 20-30 min, po czym spłukuję. Włosy są po niej nieziemsko gładkie, błyszczące, odżywione i nawilżone. Nie puszą się i wyglądają naprawdę zdrowo, a sama odżywka dodatkowo ułatwia rozczesywanie i ogarnia niesforne włosy.. Uwielbiam ten efekt na moich włosach. Zawsze stosuję ją przed jakimś ważnym wyjściem bo mam do niej wielkie zaufanie i wiem, że włosy po niej będą piękne. Z czystym sumieniem mogę ją Wam polecić. Myślę, że świetnie sprawdzi się do zniszczonych włosów. Dla niektórych minusem może być obecność silikonów, ale mi to nie przeszkadza. Nie należy jej też stosować przy każdym myciu bo może obciążyć włosy. Ja używam max. raz w tygodniu.
Skład: Aqua, Cetyl Acohol, Cetrimonium Chloride, Cetearyl Alcohol (and) Cetareth-20,Glycerin, Prunus Amygdalus Dulcis (Sweet Almond) Oil, Acetyled Lanolin, Silk Amino Acids, Hydrolyzed Silk, Hydrolyzed Keratin, Lawsonia Inermis Extract, Trimethylsilylamodimethicone (and) C11-15 Parth-9, Parfum, Citric Acid, Tithanolamine, Methylisothiazolinone, Phenoxyethanol (and) Ethylhexyglycerin, Benzyl Salicytale, Butyphnyl Methylpropional, Geraniol, Hexyl Cinnamal, Limonene, Linalool, Potassium Sorbate.
Miejsce 2 należy do Alterry aloes i granat
Odżywka znajduje się w plastikowej, miękkiej tubce. Jej pojemność to
150 ml a cena ok
9 zł, przy czym
w promocji możemy ją kupić za 6 zł. Czyż nie jest to kusząca cena ? Mnie też skusiła, gdy zobaczyłam ją w promocji, a w pamięci miałam jej pozytywne opinie i polecenia z forum.
Ma śliczny, owocowy i słodki zapach, niestety nie utrzymuje się on na moich włosach.
Konsystencja płynna, łatwo się rozprowadza i
nie potrzeba dużej ilości, aby pokryć całe włosy. Pomimo małej pojemności
jest dosyć wydajna, ale to też zależy od długości Waszych włosów i ilości nakładanego produktu.
Działanie: Włosy są po niej miękkie, gładkie i błyszczące. Wyglądają na zdrowe i nawilżone, ale gdy spojrzymy na skład to
na drugim miejscu znajduje się alkohol, który jak wiemy ma działanie wysuszające, dlatego nie byłabym taka pewna tego nawilżenie. Moje włosy wyglądają na nawilżone (czy tak jest w rzeczywistości ? ) ale jeżeli macie bardzo suche włosy to nie jestem pewna czy ona nie zaszkodzi. Jest tania, dlatego zawsze można spróbować, a gdy zobaczycie jakieś nieprzyjemne efekty to należy ją odstawić. Ja ją bardzo lubię.
Jest lżejsza od biovaxu i nie ma silikonów, dzięki czemu nie ma obaw o obciążenie włosów, dlatego stosuję ją często na zmianę z biovaxem. Również używam pod czepek na ok 20-30 minut.
Skład: Aqua, Alcohol*, Cetearyl Alcohol, Stearamidopropyl Dimethylamine, Glycerin, Glycine Soja Oil*, Sodium Lactate, Punica Granatum Seed Oil*, Butyrospermum Parkii Butter*, Carthamus Tinctorius Oil*, Ricinus Communis Oil*, Punica Granatum Extract*, Aloe Barbadensis Extract*, Acacia Farnesiana Extrakt*, Panthenol, Panthenyl Ethyl Ether, Lauroyl Sarcosine, Hydroxyethylcellulose, Tocopherol, Helianthus Annuus Seed Oil, Ascorbyl Palmitate, Parfum**, Linalool**, Limonene**, Geraniol**, Citronelloll**, Citral**.
* składniki pochodzące z upraw ekologicznych
** naturalne olejki eteryczne
A trzecie miejsce zajmują maski, znane chyba wszystkim. Jest to Kallos
Kallos Serical Crema al Latte
Znana chyba dużej ilości osób. Jest to
maska z proteinami mlecznymi, które niekoniecznie wszystkim służą. Maska znajduje się w dużym, zakręcanym, litrowym opakowaniu, którego cena wynosi
ok 10-12 zł, a w promocji nawet po 8 zł. Cena jest śmiesznie niska jak na taką ilość, naprawdę dobrego produktu. Dostępna jest w hebe, a także poprzez internet.
Konsystencja idealna, nie jest za rzadka, ani za gęsta. Jest
bardzo duża i bardzo wydajna, ze względu na pojemność. Ja mam ją prawie od roku i jeszcze połowę opakowania, a używam razem z moją mamą. W tym wypadku zapach nie przypadł mi do gustu.
Zapach trochę budyniowy, ale jak dla mnie strasznie duszący i nie przepadam za nim.
Działanie: Odżywka ta
bardzo dobrze odżywia włosy,
nadaje im połysk, ułatwia rozczesywania, łatwo się spłukuje. Można ją
użyć zarówno jako maskę na 30 minut, jak i szybką odżywkę na 5 minut. Myślę, że fajnie sprawdziłaby się do metody OMO, ale jeszcze w takim celu jej nie stosowałam. W składzie
nie znajdziemy silikonów
Skład: Aqua, Cetearyl Alcohol, Methosulfate, Parfum, Phenoxyethanol, Methyldibromo Glutaronitrile, Hydroxypropyltrimonium Hydrolized Casein, Citric Acid, Hydrolized Milk Protein, Methylchloroisothiazolinone, Sodium Cocoyl Glutamate, Methylisothiazolinone.
Kallos Silk
Opakowanie, konsystencja, wydajność, pojemność i cena identyczna jak w przypadku wersji z proteinami mlecznymi. W tym wypadku jednak dużo bardzie spodobał mi się zapach, jest o wiele bardziej przyjemny dla mojego nosa.
Działanie: Jest to odżywka do włosów suchych. W składzie znajduje się mój ulubiony jedwab. Napiszę to po raz kolejny, ale po tej masce moje włosy dużo lepiej się rozczesują, wyglądają zdrowo, są odżywione i nawilżone. Mam natomiast wrażenie, że w porównaniu z Kallos Latte, ten efekt jest dużo lepszy, a włosy są gładsze i dużo bardziej się błyszczą. Gdybym miała wybierać spośród tych dwóch to chyba postawiłabym na wersję z jedwabiem. Dużo lepiej sprawdza się ona na moich włosach niż wersja z proteinami.
Skład: Aqua, Cetearyl Alcohol, Cetrimonium Chloride, Olea Europaea Oil, Citric Acid, Propylene Glycol, Sericin, Parfum.
Tak prezentuje się lista moich niezastąpionych masek do włosów. A wy co o tym sądzicie ? Miałyście, któryś z tych produktów ? Jakie są Wasze ulubione maski i odżywki ?